ścieram dłonie
o ostre brzegi poręczy
odchodzi
płatkami jak od róży
oderwę każdy nerw
który mógłby przypomnieć sobie
fakturę twojego naskórka
liniami
zatapiam w seki drewna
wyciągam je przed siebie
i podnoszę cieknące do góry
nad oczy
paznokciami
wydłubuję lepką rogówkę
czemu ona ma pamiętać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz