lubię ten lęk
który czai się we wnęce pod schodami
szczypie w oczy i plącze język pajęczyną
słodko - kwaśny smak ciemności
czerń która otula
i skrapla się pod powieką
słyszysz jak piszczy
zmierzch rysuje paznokciami po szkle
drzwiczki od schowka kłaniają się nisko
duszno
kurznie
i śmierci stęchlizną
noc głębsza niż studnia
w tym sensie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz