i te słowa co nie dotknęły papieru
porwane w białej burzy gdzieś jak najdalej
na sam koniec północy
powtarzam w myślach zanim zasnę za dobre
pogrążona we wspomnieniu twoich rąk
w cieple jakie mi zawsze zostawiasz
a którego nie jestem z stanie zrozumieć
i tak bardzo koi myśl – ona pojawia się czasem
myśl tak lekka jak okruch światła w moich włosach-
że tobie tak samo brakuje tak samo tęsknisz
nie musisz mówić – ja będę wiedziała
tą nocą którą zasnę przy tobie pierwszy raz
barwą tej nocy pomaluję rzęsy
i tak nas położą gdzieś razem w drewnie
a szum liści przed ziemią będzie szeptał jak ja dziś
- Dobranoc kochanie. Jestem.
Wiatr zdmuchnie ostatnią łzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz