poniedziałek, 11 sierpnia 2008

***

Tak

Głośny szept przeradza się w cichy krzyk

Tak

Pulsuje w skroniach na cienkich nitkach

Wepchnij mi po samą rękojeść

Sztylet w serce

A ja będę nim obracać

Co sześć sekund w lewo

Czarna krew kapie ze mnie na podłogę

Podmywa podstawy kamiennego ołtarza

I gasi świece wysokich lichtarzy

Tak

Stój nieruchomo i patrz śmiertelniku

Tak

Już nieżywa ale jeszcze nie martwa

Resztą czerwieni odsączoną z palcow

Odpycham twoje usta z szyi

Tak

Wiesz że gdybym wiedziała

Tak

Dobrze wiesz że zrobiłabym to samo

Zabiłeś Anioła ja jestem Aniołem


Resztą karminu która nie uciekła z warg

Przysięgam

Wrócę żeby przypomnieć sobie smak twojej krwi

Ale wtedy już nie poproszę o cierpkość ostrza

Tak

To ty poprosisz

Nie w serce

W szyję



Brak komentarzy: