Srebernicy nieba
nad głuszczą tarniny
spomiędzy wzrokien
i dalekkich wstchnień
srebernicy nieba
przy konarających jaśliwach
dopokuszają
spowlekując nasze rumienianki zafiran
cichosny miłosności
istniesą w powietrzeniu
ostój moją przedrżałą dłonkę
na swojej ustęskniałej twarzce
srebernicy nieba
wyzwalniają nam czas
do świtnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz