nie ma zaufania i nie ma miłości
nie ma już krzyku skomleń nagości
była nienawiść
ale zagłuszył ją ślepy kruk
wykrzykujący obelgi choć prawdy
jest ból i są porysowane dni
strach na zdartej płycie chodnikowej
i szept
ale pełen niewygodnych faktów
i wypowiedzianych martwo słów
i nagle doznajemy olśnienia
kołysząc kogoś kto się powiesił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz