deszcz
w jej włosy chowasz
kryształ lodu w wielkiej kuli
sen
na jej ramię kładziesz dłoń
kryształ powietrza w małym wazonie
wolność bo to ona prowadzi
odkrusza myśli w pióropuszu zdań
teraz kiedy widzisz już szczyt
odgarnia włosy z czoła i idzie
gdzieś dalej
deszcz
o jej twarz stuka lekkim berłem
teraz jest wiatr i jego wzrok
sen
kamienny posąg o czterech nogach
bez okien bo teraz widzisz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz